Tag Archive | music

Beyoncé królową pop. Czyli o tym jak się robi biznes

Obrazek

Beyoncé cały czas jest na topie. Odkąd rozpoczęła solową karierę, jej sława ani trochę nie blaknie. Nawet kiedy zrobiła sobie rok przerwy, nie miała najmniejszego problemu z powrotem na szczyt. Jest jedną z niewielu gwiazd, których pozycja jest na tyle mocna, że nawet jeśli zdecydowałaby się zacząć znów nagrywać dopiero po dwudziestu latach, to porwie za sobą tłumy. Ale to oczywiście tylko zwykłe dywagacje, bo nie dość że Beyoncé nigdzie się nie wybiera, to jeszcze nie zamierza spocząć na laurach.

To co zrobiła z pewnością przejdzie do historii muzyki i zapewni jej dożywotnie miejsce na podium. O czym mówię? Otóż nie dość, że zupełnie bez zapowiedzi wydała nowy album- co wbrew pozorom nie jest czymś naturalnym. Dzisiejsza maszyna marketingowa wymaga nieustannego nakręcania. Każdy singiel poprzedzany jest bardzo długą zapowiedzią, teaserami, wywiadami i okładkami w gazetach. Wystarczy spojrzeć na Lanę del Rey, która trzydziestominutowy klip (nota bene też dość nowatorski) zapowiadała dobrych kilka miesięcy – to jeszcze do każdego (sic!) z utworów nagrała teledysk. Jednego dnia na rynek weszło czternaście klipów. Świat oszalał.

Podobną akcję przypominam sobie tylko w wykonaniu Spice Girls, które jako pierwsze w historii muzyki, od razu wydały pełen album. Przedtem, artyści wydawali najpierw kilka singli i sprawdzali jaki będzie odzew publiczności. Ale wtedy gwiazdy pop musiały się jeszcze martwić o pieniądze… Od czasu Spice, jest to już zupełnie naturalna praktyka. Pierwszy singiel jest jednocześnie promocją całej płyty. Tymczasem Beyoncé poszła o milowy krok dalej. W filmiku promującym cała akcję mówi, że wiele osób pukało się w głowę słysząc o jej pomyśle. Niewątpliwie to wielkie ryzyko. Kiedy wszyscy już obejrzą wszystkie klipy, wybiorą swoje ulubione, które podbiją następnie listy przebojów będzie musiała bardzo szybko zabrać się za nowy materiał. Bo przecież fanów trzeba dopieszczać, dostarczać im stałego dopływu atrakcji i nowości. No tak, chyba że jest się Queen B i można po prostu robić to na co ma się ochotę i iść za głosem serca. A jej serce podpowiadało, żeby zwizualizować każdą z piosenek, ujawniając tym samym cały proces twórczy i koncepcję jaka stała za każdym z utworów. Beyoncé chce wyrażać siebie poprzez muzykę, chce nawiązywać silną więź z fanami i otwierać się przed światem. I ja to kupuję. To co zrobiła jest szczere, prawdziwe i daje niesamowitą radość każdemu z jej fanów, do których oczywiście się zaliczam.

Nie oznacza to oczywiście, że nie dostrzegam,iż był to jednocześnie niesłychanie sprytny zabieg. Może i nie było wielkiej kampanii promocyjnej. Może i wylała od razu kawę na ławę. Ale wystarczy spojrzeć co dzieje się teraz. Informacja o nowym albumie rozprzestrzeniła się z prędkością światła. Szansa na to, że któraś z piosenek trafi na szczyt listy przebojów jest znacznie większa. Co więcej, istnieje duże prawdopodobieństwo, że trafi do księgi rekordów Guinessa jako jedyna artystka, która w jednym notowaniu ma kilka swoich utworów – np dziesięć na pięćdziesiąt miejsc.

Nie ma wątpliwości, że za tym wynikającym z wewnętrznej potrzeby gestem kryje się ta wielka machina marketingowa, o której wspomniałam na początku. Takie czasy. Tajemnica sukcesu tkwi jednak w tym, aby wciąż umieć wybić się przed szereg. Aby nieustannie mieć pomysł na swój rozwój i udowadniać sobie i innym, że zawsze można osiągnąć więcej niż do tej pory.

Klipy są świetne. Wszystkie na wyjątkowo równym, wysokim poziomie. Niektóre totalnie w stylu Beyoncé, jak np. Jealous czy Heaven. Inne trochę bardziej oryginalne i drapieżne, jak np. Partition.  Wszystkie można obejrzeć tutaj: http://bit.ly/Jiv8Gz